Czym jest content pruning i jak realizować go w praktyce?

SEO Zaawansowane SEO
Katarzyna KwartnikKatarzyna Kwartnik
Opublikowano: 07.10.2025
11 minut

Im więcej tekstów, tym lepiej? Im dłuższe treści, tym bardziej wartościowe? No niekoniecznie.

Co więcej, czasem usunięcie kiepskiej jakości contentu może Ci przynieść więcej korzyści niż tworzenie nowego. Na tym właśnie polega content pruning. 

O co dokładnie chodzi w tej taktyce? I jak przeprowadzić content pruning? Sprawdź.

Co to jest content pruning?

Content pruning (dosłownie przycinanie treści) to proces zarządzania treściami na stronie, który polega na identyfikacji contentu, który nie przynosi oczekiwanych rezultatów, a następnie jego usunięciu, skróceniu lub optymalizacji. 

Jakie treści najczęściej podlegają temu procesowi?

  • nieaktualne, 
  • zduplikowane, 
  • powierzchowne, krótkie teksty, które nie wyczerpują tematu (tzw. thin content),
  • niegenerujące ruchu, 
  • o niskiej wartości biznesowej,
  • słabo osadzone w strukturze serwisu (tzw. orphan pages, do których nie prowadzą żadne linki wewnętrzne. 

Korzyści z content pruningu

Content pruning to usuwanie treści, które już nie dowożą – po to, by te lepsze mogły wybrzmieć i generować lepsze wyniki dla Twojej strony. 

Oto, jakich efektów możesz oczekiwać:

  • Wyższa jakość treści w serwisie. Cel jest taki, by na Twojej stronie pozostały tylko aktualne i kompletne materiały. 
  • Wzrost widoczności w Google. Eliminujesz w końcu swoje słabe punkty i kanibalizację contentu.
  • Lepsze wykorzystanie crawl budgetu. To z kolei prowadzi do szybszej indeksacji tych naprawdę istotnych treści.
  • Lepsza struktura serwisu. Usunięcie zbędnych URL-i porządkuje architekturę i wzmacnia przepływ link juice między podstronami.
  • Poprawa doświadczeń użytkowników. Znajdują oni na Twojej stronie wartościowe materiały i rozwiązania swoich problemów, a nie przeciętne teksty, ślepe uliczki i zastrzyki frustracji. 
  • Większe zaufanie do marki. Nie udzielasz przestarzałych informacji, a Twoje treści imponują jakością (albo przynajmniej są na przyzwoitym poziomie).
  • Łatwiejsze raportowanie wyników. Odsiewając balast, analizujesz faktyczne efekty contentu, a nie sztucznie zawyżone liczby generowane przez  treści bez wartości.
  • Większa odporność na zmiany algorytmów. Google premiuje witryny, które konsekwentnie utrzymują wysoki poziom jakości i spójność tematyczną.

Jak zidentyfikować treści, które warto objąć procesem content pruningu?

Pomogą Ci w tym następujące działania:

1. Określ cel każdego artykułu/opisu/podstrony

Ustalenie celu pozwoli Ci ocenić realną efektywność danego tekstu. Inaczej będziesz oceniać wpis edukacyjny, a inaczej podstronę ofertową. 

Oczywiście to, że jakiś tekst nie realizuje w danym momencie jakiegoś celu, nie oznacza, że nie mógłby tego robić. Jeżeli widzisz, że coś jest z nim ewidentnie nie tak (jest np. podejrzanie krótki lub nieaktualny), być może nie musisz go usuwać, a lepiej go zoptymalizować. Twoja intuicja i znajomość specyfiki tematu mają tu ogromne znaczenie. 

2. Zweryfikuj istotne metryki 

Zwróć uwagę przede wszystkim na:

  • ruch organiczny – strony z bardzo małą liczbą kliknięć w Google Search Console zazwyczaj wymagają poprawy lub konsolidacji,
  • ruch z innych kanałów – niektóre treści nie rankują w Google, ale generują wejścia z innych kanałów (np. bezpośrednie, z mediów społecznościowych czy modeli językowych).,
  • CTR – wysoka liczba wyświetleń i niski współczynnik kliknięć to sygnał, że tytuł, meta albo sama treść nie trafiają w intencję użytkownika,
  • współczynnik konwersji – jest mniej istotny w przypadku artykułów blogowych (tu możesz sprawdzać ewentualnie konwersje wspomagane), ale w przypadku landing pages to jedna z najważniejszych metryk,
  • linki – zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne,
  • aktualność – podstawa to daty i statystyki, ale diabeł może tkwić w bardziej ukrytych w tekście szczegółach, 
  • dublowanie tematów –  kilka artykułów o tym samym powoduje kanibalizację i rozproszenie sygnałów dla Google.

3. Posiłkuj się narzędziami 

Sam Excel i Twoja głowa mogą Ci nie wystarczyć. W analizach pomogą Ci następujące narzędzia:

  1. Google Search Console – sprawdzisz tu ruch organiczny, wyświetlenia, CTR i frazy, które generują najwięcej kliknięć dla danej strony.
  2. Google Analytics 4 – zobaczysz źródła ruchu, zachowanie użytkowników i ocenisz realizację celów. 
  3. Senuto lub inne tego typu narzędzie – umożliwi Ci ocenę widoczności, pozycji na konkretne frazy, a także jakości backlinków. 
  4. Screaming Frog czy Sitebulb – pozwalają przeanalizować całą witrynę, znaleźć tzw. orphan pages, duplikaty i błędy techniczne.

Jak przeprowadzić content pruning?

Oto, co dokładnie musisz zrobić, żeby całe przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem:

1. Przeprowadź audyt contentu 

Potrzebujesz pełnej listy treści. Zbierz wszystkie adresy URL, najlepiej w arkuszu. Możesz je wyeksportować z Google Search Console albo z narzędzi typu Screaming Frog. 

Do każdego adresu dodaj podstawowe dane, czyli:

  • ruch organiczny z GSC,
  • całkowity ruch z GA4 (czy strona działa w innych kanałach niż SEO),
  • CTR i liczbę wyświetleń,
  • średnią pozycję na frazy,
  • linki wewnętrzne i zewnętrzne,
  • datę publikacji lub ostatniej aktualizacji.

To pozwoli Ci już na pierwszy rzut oka zauważyć, które treści radzą sobie dobrze, a które praktycznie nie istnieją dla użytkowników i wyszukiwarek.

Pamiętaj jednak, że same liczby nie wystarczą, by wszystko rozstrzygnąć. Strona z niskim ruchem może np. konwertować świetnie w kampanii mailingowej albo być kluczowa dla działu sprzedaży. Audyt to nie tylko Excel i wykresy, ale też rozmowy z zespołem i przegląd treści wykraczający poza wspomniany arkusz.

2. Zidentyfikuj treści niskiej jakości 

Na co zwrócić uwagę, by wyłonić kandydatów do pruningu?

  • Mało kliknięć z wyszukiwarki – w GSC strony z bardzo niską liczbą kliknięć (przy sensownym stażu publikacji) zwykle wymagają poprawy, konsolidacji albo usunięcia.
  • Dużo wyświetleń, niski CTR –  sprawdź dopasowanie do intencji użytkownika, tytuł i opis.
  • Brak konwersji – LP bez wyników to czerwone światło; w przypadku bloga patrz raczej na konwersje wspomagane i rolę danego artykułu w ścieżce zakupowej. 
  • Brak ruchu z innych źródeł – jeśli nie dowozi ani SEO, ani mailingi/sprzedaż/social media, to mocny kandydat do cięcia.
  • Słabe linkowanie – sygnały, że tekst nie ma racji bytu (przynajmniej w obecnej formie) to zero wartościowych backlinków i mało linków wewnętrznych (albo w ogóle orphan page).
  • Nieaktualność – stare daty, nieświeże statystyki, nieaktualne zrzuty ekranów; widać to często już w tytule/URL-u.
  • Kanibalizacja – kilka artykułów o tym samym rozprasza sygnały; lepiej postawić na jeden mocny materiał niż pięć podobnych.
  • Treści niskiej jakości, tzw. thin content – nie chodzi o liczbę słów, tylko o pełne zaspokojenie intencji; jeśli tekst nie odpowiada na pytanie użytkownika, prawdopodobnie nadaje się do rozbudowy.
  • Niskie zaangażowanie – krótkie sesje, wysoki współczynnik odrzuceń na stronach, które powinny zatrzymywać użytkownika na dłużej. 
  • Problemy techniczne – przypadkowy noindex, wolne ładowanie, kłopoty z wyświetlaniem na mobile, łańcuchy przekierowań, bałagan w kanonikalach – to aspekty, które mogą wpływać na to, że content nie przynosi oczekiwanych rezultatów.

3. Zadecyduj, co robić z wybranym contentem 

Masz kilka opcji odnośnie tego, co robić z treściami, które nie generują wyników. Możesz:

1. Zoptymalizować istniejące treści

Jeśli temat jest ważny, ale tekst nie dowozi, spróbuj mu pomóc. Co możesz w tym celu zrobić?

  • Zaktualizuj dane i dodaj nowe. Postaraj się umieścić jakieś statystyki, badania czy odesłania do ciekawych branżowych źródeł. 
  • Uzupełnij multimedia. Dodaj screeny, różnego rodzaju grafiki i wideo, które wzbogacą tekst. 
  • Zweryfikuj strukturę nagłówków i w razie potrzeby ją przebuduj. 
  • Uzupełnij brakujące wątki. 
  • Dodaj linki wewnętrzne. 
  • Zoptymalizuj tekst również pod kątem modeli językowych i nowej rzeczywistości w wyszukiwarce.

Innymi słowy – zrób z przeciętniaka pełnoprawny materiał, który faktycznie wyczerpuje temat, odpowiada intencji użytkownika i spełnia aktualne wymogi Google. 

👉 By szybko sprawdzić, o jakie wątki warto rozbudować dany tekst, zajrzyj do Google Search Console. W raporcie Skuteczność, postaraj się odnaleźć zapytania, które generują sporo wyświetleń, ale nie kliknięć. Z dużym prawdopodobieństwem oznacza to, że możesz zaktualizować swoje artykuły tak, by zajmowały one na te frazy wyższe pozycje – w końcu już mają widoczność.

takie dane mogą wskazywać na to, że treści warto rozbudować o konkretne frazy czy wątki

Pomocny w tym zakresie okaże się także Content Writer w Senuto. Narzędzie wygeneruje dla Ciebie strukturę tekstu, zawierającą wszystkie istotne wątki, a następnie pomoże je rozpisać. 

Content Writer
Content Writer

2. Scalić podobne do siebie teksty

Gdy masz kilka artykułów o tym samym (np. trzy wpisy o copywritingu SEO), lepiej scalić je w jeden mocny przewodnik. Nawet, jeżeli poruszają one pozorne odrębne aspekty tego zagadnienia – np. jeden pokazuje podstawy, drugi omawia zasady pisania nagłówków, a trzeci podaje wskazówki dotyczące długości tekstu.

Osobno każdy z nich daje fragmentaryczny obraz i konkuruje z pozostałymi o te same frazy. Po połączeniu zyskujesz jeden kompletny materiał, który:

  • wyczerpuje temat w całości,
  • ma większe szanse na wysoką pozycję,
  • gromadzi wszystkie linki zewnętrzne w jednym miejscu,
  • a przy okazji eliminuje problem kanibalizacji.

Pamiętaj, by zostawić tylko jeden docelowy URL (ten najlepiej rokujący), a pozostałe przekierować.

3. Usunąć kiepskie treści

Treści przestarzałe, niegenerujące ruchu, nieposiadające linków i wartości biznesowej najlepiej usunąć. 

Nie zostawiaj jednak pustki – zrób przekierowania 301 na najbliższy tematycznie materiał, żeby zachować przepływ link juice i nie generować błędu 404.

4. Zdeindeksować wybrane podstrony

Niektóre treści nie powinny konkurować w Google, ale nadal są Ci potrzebne z perspektywy biznesowej. Może to być np. landing z rabatem, który handlowcy wysyłają klientom.

Zostawiasz wtedy taką stronę, ale dodajesz do niej tag noindex.

4. Oceń efekty content pruningu

Po jakimś czasie warto sprawdzić, jakie cała operacja przyniosła efekty. 

Na co zwrócić uwagę po content pruningu?

  • ruch organiczny – porównaj wyniki sprzed i po zmianach; zwróć uwagę, które podstrony zyskały, a które straciły na zmianach,
  • pozycje – monitoruj frazy kluczowe, zwłaszcza te, dla których konsolidowałeś treści,
  • CTR i widoczność – sprawdź, czy odświeżone materiały lepiej przyciągają kliknięcia,
  • konwersje – landing page powinien działać mocniej; blog może wspierać ruch na dalszych etapach ścieżki,
  • zaangażowanie użytkowników – czas spędny na stronie, liczba podstron w sesji, niższy współczynnik odrzuceń – to sygnały, że content jest trafniejszy,
  • crawl i indeksacja – w GSC widać, czy Google nie marnuje już budżetu na nieistotne strony.

Najlepiej porównywać dane w cyklach 3–6 miesięcznych. Zbyt krótki okres nie pokaże realnego efektu, bo Google potrzebuje czasu na przetworzenie zmian.

Pamiętaj też, żeby zadbać o punkt odniesienia – zapisuj metryki jeszcze przed rozpoczęciem pruningu. Tylko wtedy zobaczysz, które decyzje były trafione, a które można poprawić przy kolejnym podejściu.

Najczęstsze błędy przy content pruningu

 Oto lista grzechów głównych:

  • Kasowanie stron z backlinkami. Nawet jeśli treść jest stara, to link z zaufanego źródła ma ogromną wartość. Zamiast ją usuwać – zaktualizuj lub przekieruj.
  • Brak przekierowań po usunięciu. Znikająca strona bez 301 to strzał w stopę. Generujesz 404, tracisz link juice i zaufanie użytkowników.
  • Ignorowanie treści istotnych dla biznesu. Czasem strona z punktu widzenia SEO wygląda na bezużyteczną, ale np. handlowcy wysyłają ją klientom. 
  • Poleganie tylko na liczbach. Ruch czy długość tekstu nie mówią wszystkiego. Liczy się intencja, kontekst i faktyczna rola w ścieżce użytkownika.
  • Brak benchmarku przed zmianami. Jeśli nie zapiszesz wyników sprzed pruningu, nie ocenisz efektów. 
  • Chaotyczne działania. Wycinanie treści na oślep kończy się dziurami w strukturze i popsutym linkowaniem. Każda decyzja powinna być uzasadniona.

Unikając tych błędów, sprawisz, że pruning będzie realnym wzmocnieniem Twojej strony, a nie tylko wiosennymi porządkami w CMS-ie. Powodzenia!

Podziel się tym postem:  
Katarzyna Kwartnik

Copywriterka i content marketerka. Od lat zajmuje się marketingiem internetowym i jednocześnie tworzy związane z nim treści. Specjalizuje się przede wszystkim w zagadnieniach związanych z marketingiem B2B i e-commerce.

Senuto przez 14 dni za darmo

Wypróbuj

Wypróbuj Senuto Suite przez 14 dni za darmo

Zacznij 14-dniowy trial za darmo

Poznaj Senuto na 1-godzinnym szkoleniu online. Za darmo.

Wybierz termin i zapisz się